czwartek, 6 lutego 2014

piaty

Może trochę za wolno, ale do przodu.
Przyjdzie wiosna, wróci radość.
Muszę pomęczyć trochę ludzi żeby ktoś przysiadł mi do portretu, to zawsze świetna moblilizacja do szybszej pracy - niecierpliwie, strofujące spojrzenia. Kiedy siedzę sama ze sobą przed lustrami zawsze jest chwila na herbate i wypróbowywanie giętkości mimiki twarzy. Póki co wszystko co wychodzi wydaje mi się być nudne i wygłaskane, ale liczę -  jeszcze, tydzień - dwa i znów łatwiej będzie mi łapać proporcje, nie będę się tak bardzo przejmowała, swobody! Chwytam się teraz za tusze - czerń nawet dobrze leży z brązem, grubszy papier nie wygina się i nie frustruje.
Każa kartka, mimo że relatywnie biała (budynek jest jako jedyny na ciemniejszym podkładzie) ma inny odcień szarości, ktoś ma pomysł jak to znormalizować robiąc zdjęcia przy różnym oświetleniu?
Nic nie wygląda na poważne i skończone, ale chyba mam jeszcze chwilę, żeby dorosnąć?

Irytujący papier z fakturą, nie zrobię tego więcej, ołówki nigdy wcześniej tak nie hałasowały, 100x70, blokowałam łazienkę domową na kilka sesji.

Rogatki przy Długiej, pracka w toku. Próba przećwiczenia perspektywy, sypie się, ale następnym razem pójdzie lepiej.

Szybciuteńkie, tusze, piórko, pędzelek.

Jeden z faworytów minionego tygodnia, powinnam poogarniać róźne układy, budować historie. Frontalność, fe.

Ołówki, lustereczko powiedz przecie, jeszcze coś dokomponować.

Jam ci tu

I tu
/I tu. Kusiło mnie chwile, żeby nie położyć jasnej plamy szarości pędzlem, nieobiektywnie najpodobniejsze, a3.

piątek, 17 stycznia 2014

krok czwarty


Przyznam, ostatnio jest bardzo smutno. Przeskok z liceum na studia okazał się być bolesny. Już w pierwszym miesiącu potopione zostały wszystkie nadzieje z jakimi podjęłam naukę. W tej chwili zawieszona w przestrzeni. Bo to nie był właściwy wybór kierunku, bo inne marzenia, bo strach przed przyszłością, bo wieczny kłopot z motywacją,  mizantropią i poczuciem jakiejkolwiek wartości i istotności.
Postuje bo  chcę się przestać w tym nurzać.
Przygotowuje się do przyszłorocznej rekrutacji i będę prowadziła tutaj swoją małą kronikę.


Jest połowa stycznia, a więc zostało jeszcze ok.6 miesięcy na pożądne rozrysowanie, łapka i oko trochę się rozleniwiły przy braku regularnych ćwiczeń od czasu zdania dyplomu w LP Cz-wa.

Zrysowane ordynarnie z przyjemnej książki do anatomii "Der nackte Mensch"

kolanka - piórko - tusz

takoż

piórko - tusz 
własne łapki, lusterko, cienkopis


pan model, ołówek

ołówek


Ostatnia kartka może wygląda trochę biednie, ale to była druga próba podejścia do ciekawego zadania zmierzenia się z obiektem bez patrzenia na kartkę, po której się rysuje za wyjątkiem chwili kiedy zaczyna się nową linię - jasne, że podglądałam - trzeba popracować nad różnicowaniem kreski - mój problem no1 na najbliższy czas.
A na koniec dla porównania coś co trzyma klimat i z czego jestem względnie zadowolona
(oprócz fatalnego ułożenia ręki) z czasów totalnego rozrysowania c:

ołówki
Uch, na ciemnym tle szablonu strony widać jak fatalnie strzeliłam foty przy świetle lampki - naturalny gradient ;d


wtorek, 12 lutego 2013

krok trzeci

Odrobina egzystencjalizmu

E: ja muszę dalej robic haes :CCC
Siedze od 16 i dopiero ten durny michał anioł
nie potrafie się skupić
9:27pm
A: aa czemu nie potrafisz sie skupic?
co cie rozprasza?
swinka morska?
wyrzuc
siostra?
zamknij w lazience
co jeszcze?
E: komputer, przy ktorym pracuje

poniedziałek, 11 lutego 2013

krok drugi

niech przyśnią się

wakacje, 

co wiecznie będą trwać


krok pierwszy

Siema.

 Długo zabierałam się do napisania pierwszej notki. Nie wiem czy takie miejsce jak blog jest mi właściwie w ogóle potrzebne. Większość ważnych dla mnie myśli notuje na skrawkach biletów, papierów. Fizycznym, lekko szorstkawym papierze, który będzie żółknął zacierając, może rozmazując litery. Tak jest dla mnie prawdziwiej. Zgubić, odnaleźć, przypomnieć i znów zawieruszyć wśród półek z dziesiątkami innych ulotek, zapisków, rysunków. Mam nadzieję, że to co teraz piszę dobrze mnie wytłumaczy z małej objętości tekstu. Nie będzie go tu nigdy więcej (więcej). A ja zobaczę czy to miejsce sprawdzi się jako małe portfolio, dokument tego, co robię i zapis drogi twórczo-przetwórczej. Czy w górę czy w dół, czy takiej która odbije w bok lub natknie na zniszczony most - na to spojrzę sobie z perspektywy czasu.